Wiadomości - Aktualności
Lodówki do rejestracji. Obowiązek, o którym nikt nie wie
Dodał: PatrykL Data: 2016-02-12 12:18:37 (czytane: 4326)
Jeśli do 14 marca handlowcy, rolnicy i farmaceuci nie zgłoszą swoich urządzeń chłodniczych, zapłacą wysokie kary.
W pierwszej połowie stycznia rząd przyjął rozporządzenia do tzw. ustawy
f-gazowej (z 15 maja 2015 r. o substancjach zubożających warstwę ozonową
oraz o niektórych fluorowanych gazach cieplarnianych), dostosowujących nasze przepisy do unijnych.
Będziemy lepiej kontrolować, jakie emisje mogą występować poprzez używanie tzw.
czynników chłodniczych. Jeden z przepisów dotyczy tzw. Centralnego Rejestru
Operatorów (CRO), którego prowadzeniem zajął się Instytut Chemii Przemysłowej
im. prof. Ignacego Mościckiego w Warszawie.
Do rejestru trafić mają dane o urządzeniach chłodniczych, klimatyzacyjnych,
przeciwpożarowych i pompach ciepła. Ale tylko tych, które zawierają co najmniej
3 kg substancji kontrolowanych lub fluorowanych gazów cieplarnianych. –
Zwykłych klimatyzatorów, stosowanych w biurach czy mieszkaniach, raczej to nie
dotyczy, bo rzadko napełnienie czynnikiem przekracza w nich 3 kg –
tłumaczy Robert Grejcz z Krajowego Forum Chłodnictwa zrzeszającego ponad 120
firm z branży. Ale pod nowe przepisy podlegają już sklepy dysponujące regałami
chłodniczymi, branża farmaceutyczna, zakłady przetwórstwa spożywczego,
sadownicy czy rolnicy przechowujący np. jabłka w komorach chłodniczych.
Każde urządzenie musi teraz mieć specjalną kartę, w której
określi się m.in. rodzaj i ilość czynnika. Jak tłumaczy Joanna Józefiak z
resortu środowiska – Centralny Rejestr Operatorów od 13 stycznia opublikowany jest
na stronie Instytutu Chemii Przemysłowej (http://www.ichp.pl/CRO),
tam zainteresowani znajdą wszystkie informacje. Karty należy sporządzić
najdalej do 14 marca.
Po tym terminie kontrolerzy będą mogli nakładać kary za brak
karty urządzenia – od 600 do 3 tys. zł. Wysokość kary zależy m.in. od wpływu na
środowisko, dotychczasowej działalności podmiotu, który popełnił naruszenie,
oraz jego skutków.
Czasu jest niewiele, a wydaje się, że nie wszyscy zdają sobie
sprawę z nowego obowiązku. Jak usłyszeliśmy w instytucie, do tej pory karty
zostały utworzone dla 600 urządzeń chłodniczych i klimatyzacyjnych. Zgłosiło je
niespełna 100 firm. Spośród sieci handlowych, w rękach których jest co najmniej
kilkadziesiąt tysięcy urządzeń, jak dotąd zgłosiła się tylko jedna firma.
Tymczasem liczbę funkcjonujących na rynku urządzeń ocenia się na minimum
500–600 tys. Niektóre szacunki mówią o milionie sztuk. Ostatni raz liczbę
urządzeń zweryfikowano siedem lat temu: było ich 300 tys.
Dlaczego rejestracja idzie jak po grudzie? O zmianach wiedzą
najwięksi gracze, mający własne biura prawne. Gorzej w mniejszych
przedsiębiorstwach. – Nie dotarły do nas żadne informacje w tej sprawie –
słyszymy od pracownika sieci Sklep Polski z Gniezna. Nic nie wie też Jarosław
Bętkowski z sieci SPAR. – Jesteśmy zaskoczeni tą wiadomością – przyznaje i
podpytuje, gdzie można zasięgnąć wiedzy. Nie wiedzą też o CRO przetwórcy i
producenci owoców i warzyw, korzystający z dużych komór chłodniczych.
Przykładem Zakład Przetwórstwa Owoców i Warzyw „Almar” – tam także na pytanie,
czy zgłosili się już do CRO, robili wielkie oczy.
W Instytucie Chemii Przemysłowej zapewniają jednak, że była
prowadzona kampania edukacyjna. – Informowaliśmy firmy
oraz stowarzyszenia branżowe e-mailowo, a także poprzez naszą witrynę. Również
teraz przypominamy sieciom o zbliżającym się terminie. Dlatego spodziewamy się,
że odzew ze strony sieci handlowych będzie większy – słyszymy w instytucie.
Polityka informacyjna Ministerstwa Środowiska jest również
skromna. Joanna Józefiak z MŚ opowiada o niej w urzędniczym stylu: „Informacja
o utworzeniu Centralnego Rejestru Operatorów została zamieszczona 13 stycznia
2016 r. na stronie internetowej wyspecjalizowanej jednostki oraz 26 stycznia na
stronie internetowej Ministerstwa Środowiska. Dodatkowo informacje dotyczące
przyjętych założeń do ustawy, jak również samej ustawy i rozporządzeń
wykonawczych do niej oraz wzorów dokumentów i obowiązków wynikających z tych
przepisów na bieżąco są zamieszczane na stronie internetowej ministerstwa oraz
na stronie internetowej wyspecjalizowanej jednostki”. Chodzi o Instytut Chemii
Przemysłowej.
Nie ma fachowców z uprawnieniami do naprawy i serwisowania
Małe zainteresowanie nowo powstałym rejestrem wynika zarówno z niewiedzy,
jak i z kalkulacji. Właścicielom bardziej opłaca się zarejestrować swoje
urządzenia bliżej ostatecznego terminu (w marcu) niż teraz. Dlaczego? Do rejestracji
w CRO i założenia karty urządzenia lub systemu przeciwpożarowego nie są
wymagane żadne certyfikaty. Problem zacznie się, gdy już zarejestrowane
urządzenie się popsuje lub konieczny będzie jego przegląd. Napraw i
serwisowania będzie mógł dokonać wyłącznie fachowiec z odpowiednim
certyfikatem. System ich przyznawania ruszył jednak dopiero z początkiem tego
roku. Choć nie trzeba przechodzić obowiązkowego szkolenia, to aby zyskać
uprawnienia, należy zdać egzamin. Na który bardzo trudno się zapisać, bo
brakuje miejsc. Jak sprawdziliśmy na stronach Urzędu Dozoru Technicznego, w
rejestrze jednostek szkolących do wczoraj znajdowało się zaledwie dziewięć
podmiotów, z czego trzy z Poznania i dwa z Warszawy. Tak więc jeśli ktoś
zarejestruje już teraz swoje urządzenie, a wkrótce potem ulegnie ono awarii,
może się okazać, że zabraknie fachowców z uprawnieniami, by zająć się usterką.
Zdaniem rządu certyfikaty powinno zdobyć ok. 7 tys. osób. Tymczasem branża
chłodnicza szacuje, że potrzeba ich trzykrotnie więcej, by system serwisowania
tych urządzeń mógł sprawnie funkcjonować. Zgodnie z przepisami tzw. ustawy
f-gazowej (art. 21) certyfikat dla personelu może uzyskać osoba
pełnoletnia, która nie była skazana prawomocnym wyrokiem za przestępstwo
przeciwko środowisku i złożyła z wynikiem pozytywnym egzamin teoretyczny i
praktyczny przed komisją egzaminacyjną powołaną przez jednostkę oceniającą
personel oraz złożyła stosowny wniosek. W tym przypadku szkolenie nie jest
obligatoryjne.
Źródło: Gazeta Prawna